Jakoś tak to się potoczyło, że wybrałam studiowanie na UW, kierunek indologia. Trochę się gdzieś tego obawiam. Non stop wydaję mi się, że powinnam jakoś się przygotować na te studia. Poza tym przez dłuższą część dnia towarzyszy mi stres, że sobie nie poradzę, nie wiem skąd to się bierze, w końcu jestem dość zaradna. Może to tylko strach przed nowym i nieznanym.
Pod koniec sierpnia w miejscowości, do której jeżdżę od dobrych 17 lat miałam przyjemność poznać mężczyznę, który wpłynął na moje życie. Swoją drogą znam Go z widzenia już od dłuższego czasu. Niemniej dzięki Niemu przestałam się przejmować kimś, kto do tej pory znaczył dla mnie wiele (o ile nie wszystko). Jestem Mu za to ogromnie wdzięczna, chociaż wiem, że nie jest tego świadom. W przyszłości nie omieszkam mu o tym wspomnieć.
Czy jest jeszcze coś istotnego, o czym warto by było wspomnieć po tej przerwie ? Chyba nie, może prócz tego, że zmieniłam się trochę od wewnątrz.
Stay tuned
Pola