czwartek, 28 czerwca 2012

elektrowstrząs

Jest już czwartek, moja mama się zbliża. Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych, mimo tego, że te kobiety doprowadzają mnie do szału.
Dowiedziałam się dziś, że dostałam stypendium (w wysokości 164 PLN). Nie spodziewałam się tego ani trochę i jestem z siebie straszliwie dumna ! Wydam je zapewne na melanż, ale cóż zrobić ?
Wczoraj poznałam człowieka, trzydziestoletni mężczyzna, poszliśmy na piwo. Opowiedział mi wiele ciekawych historii. Nie we wszystkie uwierzyłam, ale jedna ważna rada, którą od niego usłyszałam i wzięłam sobie do serca to: PODRÓŻUJ ! Taki mam plan, jak najwięcej, tego nikt mi nie zabierze. Poza tym RÓB MASĘ ZDJĘĆ ! Staram się, naprawdę staram :)
Moja mama już niedługo tu przyjedzie. Planujemy spacer po plaży w kierunku centrum miasta. Potem muszę ją namówić na obejrzenie meczu, bo jestem ciekawa jak to dzisiejsze spotkanie się rozwiąże. Wzięła jednego z naszych psów. WOF WOF !
Aaaa no i byłam dziś na kajakach





Ale straszliwie znosiło, więc z przyjemności zmieniło się to w ciężką pracę moich bicków. Niemniej fajno było sobie wyżłopać piwko i wypalić szluga na słoneczku na wodzie i wrzucić na chwilę na luz.
Zaraz po tym jak zeszłam z tego niestabilnego kawałka plastikopodobnego czegoś dorwałam się do porzeczek,

które dojrzewały w słońcu i były przepyszne ! Zajadałam się nimi, aż mi się uszy trzęsły :)

Zmieniając temat, jednym z moich dzisiejszych zabiegów była elektrostymulacja. Czułam się trochę jak więzień skazany na śmierć, ale z czasem zaczęło robić się to przyjemne, łaskoczące i kiedy przyszedł kres, to było mi trochę smutno



To by było chyba na tyle :)
Stay tuned
Pola


P.S
Polecam Wam sprawdzić sobie serię filmików na youtube'ie. Wystarczy, że wpiszecie
ALFABET MAURYCEGO GOMULICKIEGO
Ja osobiście nie widziałam jeszcze wszystkich, ale po nielicznych wnioskuję, że warto zwrócić na to uwagę.


środa, 27 czerwca 2012

SZYNA, SZYNKA, SZYNECZKA

No i mamy kolejny dzień. Wczoraj spędziłam trzy godziny w tej piekielnej przychodni. Suma summarum i tak zostałam odesłana na oddział ortopedii w Elblągu. Tylko powstaje pytanie jak mam się tam znaleźć ? Teleportować się ? Tłuc się 60 km autobusem ? No chyba nie do końca. Postanowiłam więc, że USG zrobię już po powrocie do domu. Zbliża się on wielkimi krokami i nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy. Stęskniłam się już za tymi wszystkimi ziomeczkami.

Wracając jeszcze do tematu przychodni, to spotkała mnie miła niespodzianka. Były bowiem takie momenty, że nie mogłam znieść tłumu, który nasilał się w tym dość skromnym pomieszczeniu. W tych chwilach zawsze ratował mnie mój nałóg. Wychodziłam na dwór za każdym razem upewniając się, że nie stracę swojego miejsca w kolejce. Podczas pobytu na jednym z papierosów moim oczom ukazał się dzik. Od dawna nie byłam już tak blisko dzika jak wtedy. Zdjęcia (a szczególnie to pierwsze) są dość nieostre, ale cóż poradzić, taki żywot. Był znacznie bliżej, ale wtedy bałam się zrobić mu zdjęcia, nie wiem czemu, ale tak już było no



Już teraz mam sto procent pewności, że to Achilles. Lekarz pochwalił mnie za dobry sposób leczenia i odesłał właśnie do Elbląga. Niestety jakakolwiek aktywność fizyczna z mojej strony została zawieszona, nie mogę przeciążać nogi i pewnie najlepiej by było, gdybym całymi dniami leżała w łóżku, ale ile można ?!

przychodnia, ach przychodnia 
W sobotę muszę iść do lekarza u siebie i mam nadzieję, że nie założy mi jakichś szyn czy gipsu, bo chciałam w niedzielę iść na melanż, a w poniedziałek muszę odebrać wyniki mojej matury, więc byłoby mi nieco niepraktycznie. Teraz uciekam, bo zabieg na mnie czeka i już jestem spóźniona
Stay tuned
Pola

poniedziałek, 25 czerwca 2012

DAJ MI SKALPEL

Jedyne słowo jakie ciśnie mi się na usta to gromkie i rozdrażnione 'KURWA'. Spytacie zapewne czemu, już Wam mówię
1. Żyję w państwie, w którym kultura zeszła na zupełnie inny plan. Idziemy liczną grupą ? Panoszymy się po całym chodniku ? Okej, ale jeśli idzie ktoś z przeciwnej strony może warto byłoby ustąpić, a nie narażać go na masaż pleców w wykonaniu samochodowych kół... I jestem w stanie zrozumieć, że młodzi ludzie, do których z resztą należę, nie są w stanie tego pojąć, ale starsi ?! NO BŁAAAAGAAAM ! Staram się naprawdę przymykać na to oko, ale dziś to piętnuje mój gniew i mam ochotę, że tak niekulturalnie powiem wyjebać każdemu z nich z bara i tylko spostrzegać ich oburzenie, które właściwie jest co najmniej nie na miejscu.


2. "Dobry przykład to nasza służba zdrowia, nie masz sosu by dać w łapę sam się zacznij operować" tak kiedyś nawijała Molesta w kawałku "Martwię się". W moim wypadku nie chodzi o kwit, ale wybierając się dziś do przychodni, żeby zbadać swoją kostkę usłyszałam "Niestety dziś lekarz Pani nie zbada, ponieważ jest do 12, ale będzie w Kątach od godziny 15". Cudownie, a do Kątów mam dotrzeć przepraszam jak ? Autobanem, który jeździ raz na ruski rok, oczywiście nie mając przy tym gwarancji, że będę miała jak wrócić. Udało mi się dowiedzieć, że jutro lekarz Jan przyjmuje od 13 także po raz kolejny czeka mnie wyprawa. Zakładam, że nie powie mi nic czego już bym nie wiedziała. Niemniej jednak to lekarz, więc łudzę się, że mi pomoże.




świetnie !


3. 13 kobiet, aj ? Wszystkie wysłałabym do garów i sprzątania, bo do niczego innego się nie nadają. Każda z nich zadziera nosa, próbując pokazać, że wie lepiej, ma lepiej i umie robić wszystko lepiej. Gdy spotykam się z nimi przy posiłkach patrzę i słucham, ale po kilku krótkich chwilach mam ochotę wstać, podnieść mój talerz i cisnąć nim w ich okropne twarze. Jest dopiero poniedziałek. Muszę spędzić tu jeszcze 4-5 dni i nie wiem jak mi się to uda. Liczę na ratunek, naprawdę !


4. Możesz mieć marzenia, a właściwie powinieneś, bo bez marzeń wartość Twojego życia spada do minimum. Problem jest taki, że tu w Polsce ciężko się je spełnia. Oczywiście powiecie 'dla chcącego, nic trudnego', ale ja twardo obstawać będę, że ciężko jest młodym ludziom realizować się w ojczyźnie. Jest tu masa starych ludzi (oczywiście nie mam im nic przeciwko), ale zajmują ogromną część etatów. Paranoją dla mnie jest, że człowiek po studiach ma poważne problemy ze znalezieniem pracy. Co robić ?!


Coś jeszcze chciałam tu zamieścić, ale teraz już chyba nie będę w stanie sobie przypomnieć. Liczę na zrozumienie


byłoby cudownie
Stay tuned
Pola

sobota, 23 czerwca 2012

7 7 7

No i już ich tu ze mną nie ma. Brakuje mi ich, naprawdę, naprawdę. Mam nadzieję, że na spotkanie z niektórymi z nich nie będę musiała długo czekać. Do kogo będę wpadać na papierosa na balkon ? No do kogo ? Zjedzie się 13 jakichś babsk, za jakie grzechy mam spędzić z nimi tydzień ?!
Dziś była słoneczna pogoda, więc rano wybrałam się na plażę. Niestety nie wyczułam mocy słońca i się troszkę spiekłam. Czuję się niczym kurczak okręcany na rożnie. Dzisiejszy dzień był dla mnie w pełni wolny. Spacerowałam po miasteczku licząc, że spotkam pijanych ludzi, którzy mnie przygarną na melanż. Niestety, moje marzenie się nie spełniło. Po obiadokolacji w postaci penne carbonara, którą zaserwował mi całkiem przystojny kelner, udałam się na molo popatrzeć na ludzi. Lubię obserwować. Mam wrażenie, że poznaję chociaż małą cząsteczkę życia zupełnie obcych mi ludzi. Z resztą ludzie wciąż mnie zaskakują i czasem nie jestem w stanie zrozumieć ich zachowań.
miały tu być ręce rybaka, ale ich nie dostałam, więc wrzucam niemalże pocztówkowe zdjęcie z krynickiej plaży

tak to jest jak się jeździ skuterem

Aaaa no i od mojego sąsiada dostałam koszulkę ! Supersłodko, co ? :D Dał mi ją chyba jako pidżamę, nie mógł przecież wiedzieć, że sypiam nago. W każdym razie zrobię z niej jakiś użytek !

Swoją drogą Hiszpania - Francja ? Ciekawy, ciekawy mecz !
Na dziś to już wszystko :)
Stay tuned,
Pola

piątek, 22 czerwca 2012

podobno szukał mnie przerost formy nad treścią

I tak po dość ciężkiej nocy, nie chodzi tu o jakieś stany upojenia, nastał nowy poranek. To już ostatni dzień z Nimi. Jutro przyjadą nowi ludzie, którzy raczej nie będą mi w stanie zastąpić tych, ale wszystkiego przekonam się w swoim czasie. Także dzisiejszą dobę postaram się wycisnąć jak cytrynkę, by Oni zostali w mej pamięci na długie długie lata. Jest nas tu ósemka. Siedem bab i jeden chłop. Powinien się czuć właściwie jak w raju, czyż nie ? Z racji tego, że jest jedyny zacznę może od niego.
Mateusz jest rybakiem z Helu, czego w pewnym stopniu mu zazdroszczę, to musi być świetna sprawa, choć z pewnością bardzo wycieńczająca. Dzięki niemu właściwie mam przez większość czasu banana na twarzy, choć wczoraj dopadło mnie coś takiego, że nawet On nie był w stanie nic z tym zrobić ( z resztą chyba nawet tego nie chciałam ). Mogłabym napisać o Nim wiele, ale właściwie trzeba Go poznać, wtedy ma się najlepsze wrażenie.
Potem jest Basia z 306, strasznie pozytywnie nakręcona dziewczyna, pani z banku. I cóż mogę powiedzieć ? Na mnie działa jak gaz rozśmieszający.
Są też Krysie, które mieszkają na drugim piętrze. Ciocie-babcie :) W życiu bym nie pomyślała, że staną się moim w pewien sposób autorytetem. Masa zdrowego poczucia humoru, ogrom kreatywności i luz. Luz, którego bardzo często brakuje ludziom w Ich wieku. Reprezentują ŁDZ, miasto dobrego rapu i świetnej szkoły filmowej.
Jest Renia i Gosia ze 104. Jestem z Nimi chyba mniej zżyta niż z czwórką poprzednich osób, ale mimo to też są ważną częścią grupy. Renia jest z południa Polski, natomiast Gosia to mieszkanka stolicy. Są bardzo w porządku.
Na koniec Basia, która mieszka na pierwszym piętrze. Pochodzi z Białegostoku i szczerze powiedziawszy mam w stosunku do niej mieszane uczucia. Lubię z nią czasem porozmawiać, niemniej wydaje mi się trochę wykręcona. Ale sądzę, że to jest też ważne ogniwo.
Wszyscy tworzymy niezapomniany turnus 16-23 VI 2012 i postaramy się by Nas tu zapamiętano.

Opis ten mogłam wykonać lepiej, ale nie mam jakoś głowy, bo już myślę o tym co dziś się wydarzy.



czwartek, 21 czerwca 2012

na drzewo szybko zmykaj

"Mogę kochać tak mocno, że wszystko inne to nic, bo po co śnić ?"
Sądzę, że mogę właśnie tak kochać i bardzo tego żałuje. Chciałabym wylać cały swój żal i mieć to za sobą, ale to nie jest możliwe. Nie chciałabym tu tak smęcić, ale właściwie po to między innymi tu się znajduję. Czasem wydaje mi się, że to wcale nie jest istotne, że już zapomniałam, że mnie to nie martwi i że nie zależy mi. Problem jest taki, że oszukuje sama siebie. Przez dość długi okres czasu wierzę w cud. Cud, który miejsca mieć nie będzie. Właściwie nie wierzę w to, ale mam nadzieję na spełnienie. Snuje jakieś plany, jakąś przyszłość. W mojej głowie kreują się sytuacje, które nigdy nie zaistnieją, nawet w zbliżonej formie. Chciałabym móc mieć Go i chciałabym, żeby On czuł to tak jak ja. Prawda jest brutalna. A najgorsze, że zdaję sobie sprawę z mojej głupoty i to, że powinnam się zachowywać inaczej. Być pewnie bardziej niedostępna, a tu OŁPEN BAR. Dodatkowo ta sytuacja w pewien sposób mnie blokuje. Każdy związek psuje. Prawdopodobnie właśnie przez tą głupotę. Niemniej wiem, że nikogo do miłości zmusić się nie da i tego się trzymam.

Swoją drogą oglądam właśnie mecz. Kibicuje Czechom i cisnę wyjątkową bekę z Cristiano. Cóż za niefarty.


małowidoczne dziki, które spotykam na ulicach
\
kocham tą spódnice bałdzo
Miłego wieczoru,
Stay tuned

Pola

czy tak ?

Jadąc do tego miejsca w życiu bym się nie spodziewała, że spotkam tylu fascynujących ludzi. Wypadałoby każdego z nich osobno opisać, bo każdy z nich jest inny i wprowadza do naszej grupki coś niepowtarzalnego. Chciałabym utrzymać z tymi ludźmi kontakt, naprawdę. Uśmiech nie znika mi tu z twarzy ! Może jak już będę miała chwilę więcej wolnego czasu to poświęcę go, by właśnie choć w minimalnym stopniu zarysować charaktery tych osobników :)


To właściwie nic. Gdybym miała fragment od ładowarki do kamery, to Wy wszyscy tu zebrani w życiu byście się nie spodziewali tego co byście mogli zobaczyć. Żałuję bardzo, pluje sobie w brodę. Trauma.
KA BOOM
"ej ej pasujecie do siebie jak tubka i klej" hoł hoł hoł man !
Stay tuned
Pola

środa, 20 czerwca 2012

tac tec tic toc tuc tyc

Czas płynie mi tu tak szybko, a zarazem mam wrażenie jakbym była tu już 10 dzień. Dociera do mnie bardzo wiele ciekawych historii. Świetnie jest poznać doświadczenia innych :) Chciałabym zostać globetrotter'ką. Odwiedzać najróżniejsze miejsca, nowe kultury, nawiązywać miliony koneksji. Kiedyś może się to uda, jeśli znajdę jakiegoś towarzysza podróży
Tak to się właśnie przedstawia. Po prawej elementy w moim ulubionym kolorze. Od roku jestem w nim zakochana.





Zaraz mam zabieg, znaczy za godzinkę, ale muszę wskoczyć pod szałer. Dziś robie sobie wolne popołudnie z racji tego, że coś mi się zrobiło w okolicach kostki. Dość mocno boli mnie przy chodzeniu. Także BAJO

Stay tuned

Pola

wtorek, 19 czerwca 2012

Słaba jakość bardzo


Taki mam właśnie widok z okna. Za tym powiedzmy pasmem zieleni jest właśnie Zalew, który naprawdę robi wrażonko.




Czekam właśnie na obiad, a potem masaż. Przeurocza historia w ogóle. Wszystko jest. Wczoraj była burza. Zapierała dech w piersiach. Najpierw widziałam ją na horyzoncie, na morzu. Coś niesamowitego. Pioruny w kolorach od złotego po miedziany. Czarne chmury napierające światła przy każdym wystrzale. Wyglądało to mniej więcej tak jakby w środku tego abażuru, jakim były te złowieszcze kłęby, psuła się żarówka. Żywioł nadciągał. Kocham patrzeć na burze. Potem, gdy już doszła na ląd, to trzaskała raz tu, raz tam, w dość dużych odstępach odległościowych. Już wydawało się, że odchodzi, a tu nagle BUM ! Rozbłysk tak blisko i już po chwili strzał. Szok. To było naprawdę cudowne. Uwielbiam też zasypiać przy burzy. Już muszę iść, to potem coś dopiszę ! 
Stay, you know
Pola

sobota, 16 czerwca 2012

re re kum kum

Jestem w Krynicy Morskiej. Siedzę na parapecie hotelowego okna i wsłuchuję się w koncert jaki dają mi żaby, gasząc ostatniego papierosa. Urokliwe jest to wszystko, a najbardziej chyba światła dochodzące z drugiego brzegu Mierzei. Jutro pobudka o 7:30 i nie wiem jak dam sobie z tym radę. Ostatnio częściej zdarzało mi się zasypiać o tej godzinie. W każdym razie liczę na piękną pogodę, urokliwych mężczyzn i dużą porcje zabawy. Miałam zamiar wrzucić tu jakieś zdjęć, ale nie chce mi się ich zgrywać, tak więc najpewniej jutro wrzucę parę zdjęć. Trzymajcie kciuki za moją poranną pobudkę.
Stay tuned
Pola

czwartek, 14 czerwca 2012

Dzień dobry !

KAWA: http://www.youtube.com/watch?v=ieLKVrsDrNY&feature=relmfu takie kotleciwo, ale Kosi całą zwrotką system rozwalił i Ero potem  meega
SOK POMARAŃCZOWY: http://www.youtube.com/watch?v=5cv4LY7dHqc&feature=fvwrel i część pierwsza; #1 taaak; TDF cóż za zwrottaa;  legendarna gałąź hahah

TOSTY: http://www.youtube.com/watch?v=VNj46axj9qM też właściwie ma trochę czasu i może odrobinę się przejadło, niemniej bit wciąż wkręca i generalnie miodzio

BUDZIMY SIĘ MOI MILI !

słucham ?

Tak oto właśnie. Ostatni dzień przed wyjazdem dziś. Będziemy świętować czyjeś narodzenie X lat temu. Fajnie, miło mam nadzieję. Wszystko jest raczej TOP SECRET. Jest plan i wszystko gra. Powinnam naładować kamerę koniecznie !

coś w tym rytmie chciałabym sobie wytatuować, źle jest ? dobrze ?

Odpalam papierosa i staram się wyobrazić sobie, że On siedzi obok. Staram się poczuć na sobie Jego spojrzenie, właśnie to, którym obdarza mnie przy każdym spotkaniu. Próbuje wrócić wspomnieniami do tych chwil spędzonych razem.
Kolejne porcje dymu zanieczyszczają moje płuca. Każda chwila razem ma efekt podobny. Każda porcja niszczy mnie, a zarazem uzależnia coraz bardziej. Czy chcę, żeby tak było ? Śmiem wątpić, ale nie potrafię tego tak zostawić. Staram się przecież tak bardzo. Skłonność do uzależnień, ckliwa historyjka. Trwam w tym i cóż mi pozostaje jak trwać dalej i czekać na sukces ?
http://www.youtube.com/watch?v=MGXwGiBxiz0
Jednak wyobraźnia zaczyna pracować. Widzę Nas, siedzimy na balkonie ogromnego mieszkania znajdującego się na samym szczycie budynku. Czasem zdarza Nam się jeść obiad na dachu. Teraz jednak witamy budzącą się Warszawę i planujemy wyjazd do domku na suburbiach, bo w końcu sesja zaraz się kończy. Więc kończymy śmiesznego papierosa, z klasą żegnamy wschodzący poranek i po umyciu zębów lądujemy w wygodnym, dużym łóżku.


środa, 13 czerwca 2012

sprawy się nie mają jakoś mają

Siedzę po nocach ostatnio, skrupulatnie odliczam dni do wyjazdu. Tym razem raczej nie jestem przekonana co do dalszych mych losów. Czas pokaże. Siedzę po nocach ostatnio i zastanawiam się jakby moje życie mogło wyglądać, gdybym podjęła niektóre decyzje inaczej. Tak wiem, to dość trywialne, ale nie jestem w stanie o takich sprawach nie myśleć. I to też nie wiem czy z racji tego że nie czuję się do końca komfortowo z sytuacją w jakiej się znajduje. W sytuacji, która jest skutkiem złego wyboru. Liczę na to, że ta chora sytuacja jakoś się zmieni. Być może to ja powinnam się zmienić? Może tu pies jest pogrzebany ? Nie wiem, skończmy ten temat.

Ostatnio wiele się dzieje. Ostatnie kilka dni było zapierające dech w piersiach ! Okazuję się, że może jednak potrafię wchodzić w bliskie relacje z innymi ludźmi. Chociaż jednak czasem nie do końca potrafią zrozumieć moje zachowanie. To wszystko jest dość specyficzne tak sądzę. A tak szczerze to już sama nie wiem co ja plotę i wiem, że chyba nie powinno mnie tu teraz być, bo kończy się to właśnie totalnym nonsensem. Absurdalne. A i co ważne i istotne tu jest naprawdę duże zamieszanie.

niekończące się hulanki i swawole A HOJ
No i to by było na tyle. Domyślam się, że nie macie żadnych pytań ani komentarzy. Z resztą i tak jest tu Was garstka ! Niemniej

Stay tuned

Pola

czwartek, 7 czerwca 2012

rzeczywistość z buta wjeżdża



No i wróciłam. Ponad tydzień siedziałam na działce pod Płockiem i było super. Odcięłam się zupełnie od świata. Zero telefonu, zero internetu. Polecam ! Pogoda niestety średnio dopisała, ale bawiłam się i tak świetnie. Teraz tylko jakoś tak nagle zostałam wrzucona w tą rzeczywistość. Wiedziałam, że powrót nie będzie łatwy, ale tymczasem na moją głowę spadła masa różnych rzeczy, których bym się nawet nie spodziewała.
Tak to mniej więcej się prezentuje. Domek sam w sobie mnie oczarował. Miliony różnych, niepasujących do siebie rzeczy tworzą dość sympatyczne pierwsze wrażenie, które zarazem trochę przeraża. Widać, że znajduje się tam większość niepotrzebnych, już w normalnym domu rodzinnym, rzeczy. Wszystko raczej oldschool'owe. Homonto, cep, stare radio, różowa komoda czy niebieska szafa, gazowa kuchenka, która spędzała nam sen z powiek. Wszystko to pozwalało się wyluzować. Działkowicze zza płotu właśnie robili ogródek. Ich domek, był brzydki, powiedziałabym wsiowy. A co wyczarowali w ogródku ? Wszystko właściwie z kamienia. Betonowe oczko wodne, lew-fontanna, jakieś inne cuda na kiju. Przechodząc wzdłuż ich płotu miałam ochotę wejść tam i powiedzieć 'HALO LUDZIE, PRZECIEŻ TO WIEŚ ŚPIEWA I TAŃCZY ! W GŁOWĘ SIĘ PAŃSTWO PUKNIJCIE'. Przepych w prawdziwie wiejskim stylu. A fe ! Bez porównania z naszą cudowną działeczką, gdzie z łatwością można  było wrzucić na luz, a odcięcie się od rzeczywistości, tak nam potrzebne, zamieniło się w cudowne wspomnienia, które chyba na zawsze pozostaną w naszych chorych głowach.

Ten tekst pewnie nie ma szczególnego ładu i składu, ale przyznaje bez bicia, wyjazd ten sprawił, że formułowanie jakichś konstruktywnych zdań jest z lekka utrudnione.

A tu jeszcze fotka z 3dniowej siesty w podwarszawskich Łazach

Stay tuned
Pola